Beztroskie lata?

Nie ulega wątpliwości, że większość rodziców chce otoczyć swoje dziecko swego rodzaju kloszem odcinając od wszelkiego zła tego świata. Nie ma w tym nic złego, to naturalne działanie, wręcz instynktowne - chronić swoje młode. Często również idealizują dzieciństwo, jako takie czyste, nieskazitelne, bujające w miękkich, jasnych obłokach. Rodzic nie dopuszcza do siebie myśli, że to jego małe, niewinne dziecko walczy z potworami, które siedzą w małej głowie, dlatego w takiej sytuacji może pomóc psycholog dzieciecy - więcej informacji. . Każdy z nas niech zatrzyma się na chwilę i pomyśli, z czym mierzył się w wieku kilku, czy kilkunastu lat. Takie sięganie pamięcią w przeszłość może spolaryzować patrzenie rodzica na własne dziecko, odcukrzyć i urealnić. Czy nie było tak, że byle błahostki urastały tak mocno, że stawały się problemami nie do przeskoczenia? Obecnie nasze problemy z dzieciństwa wydają się śmieszne, małe, ale to nie zmienia faktu, że każde dziecko mierzy się z tego typu problemami. Bywają mniejsze, większe i te ogromne, ale zawsze są.

Cień w brudnej kałuży

“Przecież nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku, tylko…” - no właśnie, tylko co? Może nasze dotychczas grzeczne i spokojne dziecko uśmiecha się mniej niż jeszcze miesiąc temu? A może zrobiło coś nieoczekiwanego jak na siebie? Nagła agresja, wycofanie, moczenie? Dorośli często mają problem z mówieniem o problemach i emocjach, a co dopiero dzieci. To, że coś dzieje się niedobrego, że dziecko walczy z czymś wewnątrz siebie, można poznać głównie po niuansach - delikatnych lub większych zmianach zachowania, swego rodzaju odbiciu. Choćbyśmy nie wiem jak chcieli uchronić dziecko przed złem tego świata, nie uda nam się to. Dzieci przeżywają swoje mniejsze lub większe dramaty. Zauważenie, rozpoznanie, zrozumienie mechanizmów i odpowiednia reakcja to najlepsze, co może zrobić rodzic dla swojego dziecka. Trudno stwierdzić, czy potrafimy uporać się z tym sami, czy powinien już wkroczyć psycholog dziecięcy.